Loading
poznaj samego siebie i zacznij żyć pełnią życia

wtorek, 15 czerwca 2010

Moja dieta – DZIEŃ 14 – PODSUMOWANIE DWÓCH TYGODNI DIETY

Witaj dziś pora na krótkie podsumowanie. Przez ostatnie dwa tygodnie byłam na mojej diecie (i nadal jestem). Dziś rano waga wskazała 67.9. Bardzo się ucieszyłam. W przeciągu tych dwóch tygodni schudłam więc około 1.5 kg. Nie tak źle zważywszy na to, że jadłam nawet lody i czekoladę (w małych ilościach oczywiście)

Przez ten czas waga naprawdę się wahała, ale wykazywała tendencję spadkową. Jak możesz przeczytać z poprzednich postów jem wystarczająco dużo, jestem naprawdę zadowolona z tej diety, nie chodzę głodna, ale też nie przejadam się. Staram się szykować sobie raczej małe posiłki, takie, bym się czuła nasycona, ale nie przejedzona. Kiedy kończę przygotowaną przez siebie porcję jedzenia i nadal odczuwam głód po prostu odczekuję chwilę i sprawdzam, czy to uczucie nadal się utrzymuje. Zazwyczaj mija ono po ok. 10 min. Jeżeli nadal odczuwam głód po prostu szykuję sobie dodatkową porcję jedzenia.

Mój dzisiejszy jadłospis:

Śniadanie: 2 kromki upieczonego chleba ciemnego z pomidorem, ogórkiem, papryką i cebulą.
Przekąska: 4 kosteczki czekolady gorzkiej.
Obiad: miseczka zupy pomidorowej + ugotowana w zupie nóżka z kurczaka.
Przekąska: kilka kawałków upieczonej piersi z kurczaka (malutkich)
Kolacja: 2 pomarańcze, 2 śliwki

Piłam: herbatę z cukrem trzcinowym, kawę rozpuszczalną, wodę mineralną niegazowaną (duża ilość)

Waga rano 67.9 kg

piątek, 11 czerwca 2010

MOJA DIETA – kolejna tura – DZIEŃ 10

Śniadanie: 2 kromki upieczonego chleba białego z salcesonem i cebulą
Obiad: miseczka barszczu białego + 3 upieczone kromki chleba białego
Kolacja: : koktajl sojowy

Piłam: herbatę z cukrem trzcinowym, kawę rozpuszczalną, wodę mineralną niegazowaną (duża ilość)

Waga rano 68.4 kg

czwartek, 10 czerwca 2010

MOJA DIETA – kolejna tura – DZIEŃ 9

Śniadanie: 2 kromki upieczonego chleba białego z salcesonem i cebulą
Obiad: kawałek ugotowanej kiełbasy toruńskiej + 3 kromki upieczonego chleba białego z masłem + musztarda
Podwieczorek: lód waniliowy oblewany czekoladą mały
Kolacja: : koktajl pomarańczowy

Piłam: herbatę z cukrem trzcinowym, kawę rozpuszczalną, wodę mineralną niegazowaną (duża ilość)

Waga rano 68.6 kg

środa, 9 czerwca 2010

MOJA DIETA – kolejna tura – DZIEŃ 8

Już wiem co było powodem wczorajszego wzrostu mojej wagi. Po prostu dostałam okres. :)

Śniadanie: 3 małe kromeczki upieczonego chleba białego na zakwasie posmarowane masłem + plasterki salcesonu
II Śniadanie: 1 banan + sok pomarańczowy
Obiad: kilka kawałków kurczaka upieczonego w panierce + surówka warzywna (1 pomidor, kawałek sałaty lodowej, kawałek pora, kawałek papryki czerwonej, posztkowane + łyżeczka oleju słonecznikowiego + sól + pieprz)
Kolacja: koktajl sojowy (banan, kilka truskawek, łyżka płatków owsianych górskich, łyżka siemienia lnianego, łyżka zarodków pszennych, 200 ml mleka sojowego – wszystko zmiksowane na koktajl)

Piłam: herbatę z cukrem trzcinowym, kawę rozpuszczalną, wodę mineralną niegazowaną (duża ilość)

Waga rano 68.6 kg

MOJA DIETA – kolejna tura – DZIEŃ 7 - wtorek

Śniadanie: kromka chleba białego posmarowana masłem + plasterek sera żółtego
Obiad: kawałek ugotowanej kiełbasy toruńskiej + 2 kromki upieczonego ciemnego chleba z masłem + musztarda
Podwieczorek: 1 banan
Przekąska: 3 kostki czekolady
Kolacja: koktajl pomarańczowy (namoczone wcześniej w wodzie suszone: morele, rodzynki, żurawina – w sumie garść + 1 banan + łyżka: siemienia lnianego, zarodków pszennych i płatków owsianych. Wszystko zmiksowane na koktajl)

Piłam: herbatę z cukrem trzcinowym, kawę rozpuszczalną, wodę mineralną niegazowaną (duża ilość)

Waga rano 69.3 kg - duży wzrost od wczoraj bardzo się zdziwiłam

poniedziałek, 7 czerwca 2010

MOJA DIETA – kolejna tura – DZIEŃ 6

Śniadanie: bułka z masłem, pomidorem i cebulą + 3 plasterki upieczonego sera żółtego
II Śniadanie: 1 banan + 4 małe kosteczki czekolady
Obiad: koktajl sojowy (banan, kilka truskawek, łyżka płatków owsianych górskich, łyżka siemienia lnianego, łyżka zarodków pszennych, 200 ml mleka sojowego – wszystko zmiksowane na koktajl)
Podwieczorek: miseczka barszczu białego + 3 kromki upieczonego ciemnego chleba z masłem.
Przekąska: 1 pomarańcza
Kolacja: miseczka popkornu, batonik czekoladowy (myślę, że lekko przesadziłam z tymi składnikami. Zobaczymy co stanie się jutro z moją wagą)

Piłam: herbatę z cukrem trzcinowym, kawę rozpuszczalną, wodę mineralną niegazowaną (duża ilość)

Waga rano 68.6 kg

MOJA DIETA – kolejna tura – DZIEŃ 5 (niedziela)

Śniadanie: 2 małe kromki chleba tostowego – upieczone, posmarowane masłem + plasterki szynki
II Śniadanie: 2 małe kromki chleba tostowego – upieczone, posmarowane masłem + plasterki szynki + 1 pomarańcza + pomidor
Obiad: zupa kalafiorowa – bułka posmarowana masłem z cebulą i pomidorem + 3 jajka na miękko + 3 upieczone plasterki sera zółtego
Kolacja: 1 banan

Piłam: herbatę z cukrem trzcinowym, kawę rozpuszczalną, wodę mineralną niegazowaną (duża ilość)

Waga rano 69.1 kg – tyle samo co wczoraj

sobota, 5 czerwca 2010

MOJA DIETA – kolejna tura – DZIEŃ 4

Śniadanie: 2 małe kromki chleba tostowego – upieczone, posmarowane masłem i dżemem
II Śniadanie: 2 małe kromki chleba tostowego – upieczone, posmarowane masłem i dżemem + banan
Obiad: zupa kalafiorowa – mała miseczka + nóżka z kurczaka (ugotowana w zupie) – resztka wczorajszej zupy
Podwieczorek: koktajl sojowy (banan, kilka truskawek, łyżka płatków owsianych górskich, łyżka siemienia lnianego, łyżka zarodków pszennych, 200 ml mleka sojowego – wszystko zmiksowane na koktajl)
Przekąska: 1 mały lód waniliowy, banan
Kolacja: nie jadłam

Piłam: herbatę z cukrem trzcinowym, kawę rozpuszczalną, wodę mineralną niegazowaną (duża ilość)

Waga rano 69.1 kg – wzrost, ale się nie dziwię, wczorajsza dieta nie była dobrym pomysłem.
 Do tego nie wypiłam wystarczającej ilości koktajlu sojowego, który wierzę, że jest "motorem" MOJEJ DIETY

piątek, 4 czerwca 2010

MOJA DIETA – kolejna tura – DZIEŃ 3

Śniadanie: 2 małe kromki chleba tostowego – upieczone, posmarowane masłem + 2 plasterki ugotowanego boczku
Przekąska: 1 pomarańcza, 1 banan
2 Przekąska: 1 kromka chleba tostowego z plasterkiem boczku posmarowana musztardą i masłem
Obiad: zupa kalafiorowa – mała miseczka + nóżka z kurczaka
(ugotowana w zupie)
Podwieczorek: koktajl sojowy (jabłko, banan, łyżka płatków owsianych górskich, łyżka siemienia lnianego, łyżka zarodków pszennych, 200 ml mleka sojowego – wszystko zmiksowane na koktajl) – zrobiłam zbyt gęsty i mi nie smakował. Zjadłam zaledwie kilka łyżeczek i resztę wyrzuciłam
Przekąska: 1 mały lód waniliowy
Kolacja: małe upieczone udko z kurczaka

Piłam: herbatę z cukrem trzcinowym, kawę rozpuszczalną, wodę mineralną niegazowaną (duża ilość)

Waga rano 68.8  kg – dalszy spadek!.

czwartek, 3 czerwca 2010

MOJA DIETA – kolejna tura – DZIEŃ 2


Śniadanie: 3 małe kromki chleba tostowego – upieczone, posmarowane masłem i dżemem truskawkowym
Przekąska: 1 pomarańcza
Obiad: zupa pomidorowa z makaronem – mała miseczka + nóżka z kurczaka (wczorajszy obiad)
Podwieczorek: koktajl sojowy (jabłko, banan, łyżka płatków owsianych górskich, łyżka siemienia lnianego, łyżka zarodków pszennych, 200 ml mleka sojowego – wszystko zmiksowane na koktajl)
Kolacja: jeszcze nie wiem

Piłam: herbatę z cukrem trzcinowym, kawę rozpuszczalną, wodę mineralną niegazowaną (duża ilość)

Waga rano 69.2  kg – od razu spadek he he – mam nadzieję, że tak będzie codziennie.

MOJA DIETA – kolejna tura – DZIEŃ 1


Śniadanie: 3 małe kromki chlebia białego + 3 jajka na miękko
II śniadanie: koktajl sojowy (jabłko, banan, łyżka płatków owsianych górskich, łyżka siemienia lnianego, łyżka zarodków pszennych, 200 ml mleka sojowego – wszystko zmiksowane na koktajl)
Obiad: zupa pomidorowa z makaronem – mała miseczka + nózka z kurczaka
Podwieczorek: 1 pomarańcza, dwa małe kawałeczki panierowanej, upieczonej piersi kurczaka
Kolacja: koktajl sojowy – szklanka
Przekąska: banan

Piłam: herbatę z cukrem trzcinowym, kawę rozpuszczalną, wodę mineralną niegazowaną (duża ilość)

Dziś czułam się bez przerwy głodna – ale wiem, że jest to typowe, kiedy rozpoczynam dietę. Ciało (albo jakaś część mnie się buntuje i mam ochotę na jedzenie większej ilości posiłków niż normalnie)

Wieczorem więc aby sobie pomóc zastosowałam procedurę EFT (opiszę ją w którymś z następnych postów)  oraz afirmację: „Mimo, że cały czas chodzę głodna całkowicie i kompletnie kocham siebie, akceptuję siebie i wybaczam to sobie”

Może będzie Ci trudno w to uwierzyć, ale po zastosowaniu tego procesu głód jak ręką odjął! Bardzo polecam tę metodę.

Nawiasem mówiąc żałowałam, że męczyłam się przez cały dzień – powinnam zastosować EFT już rano, zanim zaczęłam MOJĄ DIETĘ. Oczywiście afirmacja byłaby wtedy totalnie inna. Może coś w rodzaju: „Mimo, że nie chce mi się stosować diety całkowicie i kompletnie kocham siebie, akceptuję siebie i wybaczam to sobie” Zaczęłam bowiem stosować dietę, ale nie byłam do końca przekonana i zmotywowana, czy naprawdę chcę to zrobić. Afirmacja mogłaby wyglądać w takiej sytuacji następująco: „Mimo, że nie do końca jestem pewna, że chcę teraz stosować tę dietę całkowicie i kompletnie kocham siebie, akceptuję siebie i wybaczam to sobie”


Waga rano 69.5  kg

MOJA DIETA – kolejna tura


Jak zapewne zauważyłaś miałam dłuuuuugą  przerwę od mojej ostatniej diety. Odchudzanie przerwałam w kwietniu. Zbyt dużo miałam stresów w pracy i moja życiowa sytuacja nie sprzyjała w prowadzeniu diety. Wczoraj zdecydowałam się rozpocząć ją ponownie. Startuję z wagi 69.5 – jak widzisz przytyłam od kwietnia około jeden kilogram. Zdecydowałam się ponownie na dietę zbliżoną do strukturalnej – głównie skupiłam się na przygotowywaniu sobie koktajli: sojowego oraz pomarańczowego. Myślę, że w przyszłym tygodniu skorzystam z diety weekendowej (ostatnio schudłam na niej ok. 1.5 kg)  Postaram się pisać codziennie mój jadłospis i postępy jakie osiągam stosując MOJĄ DIETĘ.